Wolność

Czy jest dzień, czy jest noc,
to nie ważne jest.
Bierze worek, bierze koc
i wyrusza w świat.
Bez pieniędzy, bez niczego
chodzi tak bez celu.
Że jest głupi i szalony,
mówi o nim wielu.

Strach jest jego ojcem,
więc się go nie boi,
a matką jest wiara,
więc szczęśliwy jest.

Jedni mówią: żyć bez domu
rzeczą straszną jest.
Inni: nie mieć przyjaciół,
gorsze nad to jest.
Jego domem jest cały świat.
Dla niego świat nie ma krat.
Przyjaciół jego nie sposób zliczyć.
Ptaki i drzewa – on z nimi śpiewa
i dla nich tylko chce żyć.

Pogoń za czasem

Na koniec świata chciałeś dojść.
Chciałeś dojść tam, gdzie ja
Lecz nie udało ci się, no i co?
No i co zrobisz teraz?

Na góry szczyt chciałeś wejść
Chciałeś wejść tam, gdzie ja
Lecz nie udało ci się, bo spadłeś
No i co zrobisz teraz?

Na morza dno chciałeś zejść
Chciałeś zejść tam, gdzie ja
Lecz nie udało ci się – utonąłeś
No i co zrobisz teraz?

Wielką jaskinią chciałeś dojść
Chciałeś dojść tam, gdzie ja
Lecz nie udało ci się – zabłądziłeś
No i co zrobisz teraz?

W wielki ogień chciałeś wejść
Chciałeś wejść tam, gdzie ja
Lecz nie udało ci się – spłonąłeś
No i co zrobisz teraz?

Tak wysoko chciałeś wzlecieć
Chciałeś wzlecieć tak, jak ja
Lecz nie udało ci się, bo spadłeś
No i co zrobisz teraz?

I nie możesz mnie dogonić
Bo za mało sił jest w tobie
I nie próbuj nawet myśleć
Żeby przegonić świat