Słuchaj, rusz się, mówię do ciebie
A on nie słucha, dalej się grzebie
Rusz się, szybko, czasu nie mamy
A on się grzebie, jakby zaspany
No dalej, naprawdę nie mamy czasu
A jego twarz pełna grymasu
Przecież do celu dojść musimy
Być może nigdy tu nie powrócimy
Walcz, walcz, walcz o siebie
Nawet gdy już nie masz sił
Walcz, walcz, walcz o siebie
Nawet gdy nie walczy nikt
Walcz, walcz, walcz o siebie
O to, żeby wolnym być
Walcz, walcz, walcz o siebie
By nie zabrał tego nikt
Czeka nas droga długa, daleka
Nie mamy czasu by dalej zwlekać
Musimy ruszać teraz, w tej chwili
Sensu w tym nie ma byśmy tu gnili
Ciężka to podróż, wyczerpująca
Bardzo daleka, niby bez końca
Dlatego w nas musi być siła
Aby ta podróż się szybko skończyła
Walcz, walcz, walcz o siebie…
A jeśli mostów nie zburzymy
Do domów swych być może wrócimy
I przypomnimy te czasy sobie
Kiedyśmy musieli stawać na głowie
Żeby coś zdobyć, żeby coś mieć
I tak wpadaliśmy wszyscy w tą sieć
Wpadaliśmy w nią jak małe dzieci
Nie było ucieczki już z tej sieci
Im bardziej wyrwać z niej się chciałeś
Tym bardziej się w nią zaplątywałeś
Jak mucha, co wpadła w pająka sieci
Już nie ucieknie z niej, już nie poleci
Ginęła biedna w brzuchu pająka
Większemu sytość, mniejszemu męka
Takie to właśnie prawo natury
Przeniesione do ludzkiej kultury.